poniedziałek, 3 września 2018

E36 wymiana chłodnicy klimatyzacji (skraplacza), osuszacza i regeneracja kompresora.

Po zimie okazało się, że klima nie odpala. Szybka diagnoza brak czynnika i poszukiwanie nieszczelności. Winna okazała się chłodnica klimatyzacji, inaczej skraplacz. Kupiłem zamiennik Ber Hella, na opakowaniu Made in Taiwan. Uchwyty były źle wyprofilowane i do tego zrobione z grubszego materiału niż oryginał zatem nie mogłem dać oryginalnych śrub i musiałem rzeźbić na innych. Nawet nie chcę myśleć jak wyglądają zamienniki po 150 zł. Przy okazji pomyślałem, że warto wymienić osuszacz. A na koniec zdecydowałem się na regenerację kompresora, która po drugim i trzecim wyjęciu skończyła się wymianą w zasadzie wszystkiego. Za pierwszym razem zrobili łożysko i sprzęgło. Po nabiciu czynnika okazało się, że kompresor nadal głośny. Znów wizyta w warsztacie u znajomego, ściąganie czynnika i kompresor na poprawkę. Dali nowy środek i część obudowy. Montaż, nabicie. Jest cicho. Ale schodzę wieczorem do kanału i cieknie z każdej śruby. KAŻDEJ. Uparcie chcieli auto w warsztacie, ale …. nie zostawiam auta nikomu. Zatem znów odciągnięcie czynnika, tym razem już w serwisie gdzie robili regenerację. Wymienili uszczelki pod śrubami i zaprosili mnie na test szczelności. Było ok, więc znów montaż i kolejna wizyta w serwisie. Sprawdzenie szczelności azotem całego układu i nabicie czynnika.  Ostatecznie klimka chłodzi jak szalona..
Pozdro z zimnego M50B20 :D





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz